Chikan Gatsu forum
Chikan Gatsu => L5R Living Card Game => Wątek zaczęty przez: Mishima w 2017-05-20, 11:12
-
Interesuje mnie jakie są wasze oczekiwania wobec LCG jako starych, oddanych fanów L5R.
Co jest dla was warunkiem koniecznym, nienegocjowalnym żeby to kupować ?
Co natomiast spowodowałoby, że uznacie produkt za dishonored/zhańbienie L5R ?
-
(http://i.imgur.com/jHRISuk.png)
-
Byłoby żałosne jakby skupili się tylko na siedmiu klanach. Gra bez Shadowlandsów, Nezumi, Mantisów, Naga i innych dziwności straciłaby na klimacie - równie dobrze mogłaby to być wtedy gra o feudalnej Japonii z elementem "shugenja".
-
W zasadzie nie można mieć oczekiwań (przynajmniej wzgledem mechanili), gdyż to bedzie zupełnie nowa gra w świecie L5R. I jako od nowej gry, nie będącej Legenda a jedynie grą w świecie, oczekuje jedynie utrzymania klimatu i wykreowanego świata.
-
Ja oczekuję, że na turniejach Kempy nie będzie narzekał tak jak na forum, bo to się jeździć będzie odechciewało :D
Co do samej gry, to są dwa ważne aspekty:
1) co by można było spuszczać wpierdol
2) co by się dobrze piło przy okazji, przecież nie gramy po to, aby przestawiać kartony :P
-
No tak... W sumie to podzielam też zdanie Paka :)
-
Ja oczekuję, że na turniejach Kempy nie będzie narzekał tak jak na forum, bo to się jeździć będzie odechciewało :D
Co do samej gry, to są dwa ważne aspekty:
1) co by można było spuszczać wpierdol
2) co by się dobrze piło przy okazji, przecież nie gramy po to, aby przestawiać kartony :P
Kempy przygotowywuje was psychicznie na nowego wydawce. Ktory ma w porównaniu do wizardsow czy AEG na swoje pseudoplanszowkokarcianki zwane Lcg generalnie wyje-ane.
Ale jak na razie macie niewygorowane oczekiwania wiec moze zawodu nie będzie.
-
Ja oczekuję, że na turniejach Kempy nie będzie narzekał tak jak na forum, bo to się jeździć będzie odechciewało :D
Co do samej gry, to są dwa ważne aspekty:
1) co by można było spuszczać wpierdol
2) co by się dobrze piło przy okazji, przecież nie gramy po to, aby przestawiać kartony :P
+1
-
Kempy przygotowywuje was psychicznie na nowego wydawce. Ktory ma w porównaniu do wizardsow czy AEG na swoje pseudoplanszowkokarcianki zwane Lcg generalnie wyje-ane.
Coś w tym jest. Pewnie gdybym w 2012 nie kupił, zwiedziony podstępem, tych dwóch Core Setów do Netrunnera i nie zapoznał się bliżej (bardzo blisko) z formatem LCG i FFG jako takim, to teraz byłbym pełnym nadziei, nieświadomym maszynistą w hypetrain nowych krążków.
-
Posmakowałem Netrunnera i Agota i w pierszywm przypadku zabrakło obu punktów z listy Paka a w drugim już tylko jednego, jest progres :)
-
Jezeli agot 2 jest dla was ok to L5R 2 tez powinien się sprawdzić :D
Tylko tyle i aż tyle. Obie gry wydają się być bliźniacze.
-
Nie do końca. W L5R nie powinno być Valara...
-
Nie do końca. W L5R nie powinno być Valara...
Po co Valar w grze w ktorej postacie same odparowywuja?
PS. Ale nie mówiłbym hop. Mass removal może być jakąś kartą przypisaną do jednego z klanów, np. do Feniksa (The End is Near!). :D
-
Ja tam muszę przyznać, że nie do końca rozumiem narzekanie na FFG.
AGOT 2.0 jest co prawda krótko jeszcze na rynku, ale przez te prawie 2 lata nic w nim nie zjebali. Karty są zbalansowane, można naprawdę każda frakcja grać i wygrywać, klimat kart jest świetnie zachowany.
O AEG od dawna nie można było tego powiedzieć.
IMO jeśli w L5R LCG będzie grało się tak przyjemnie jak w AGOT2.0, to będzie naprawdę dobrze. a towarzystwo w ... i tak jest świetne :)
P.S. pozdrawiam, bo dawno mnie tu na forum nie było.
-
AGOT 2.0 jest co prawda krótko jeszcze na rynku, ale przez te prawie 2 lata nic w nim nie zjebali. Karty są zbalansowane, można naprawdę każda frakcja grać i wygrywać, klimat kart jest świetnie zachowany.
Oprócz AGoTa istnieje wiele innych gier z różnorakim bagażem doświadczeń (http://www.chikan.pl/index.php?topic=9023.0). Przez ten spam legendami już nawet nie mam czasu by być na bieżąco z babolami.
-
Co by nie bylo ze strach Kempego nie ma podstaw. Historia zna juz jeden Ultimate fail jak nie kto inny jak Wizard of the coast czyli w ch gracz na rynku karcianek przy ktorym ffb to warzywo podkupil licencje do świata star Wars zajebujac genialne św ccg deciphera. Ponoc zapłacili kosmos kwotę i wydali swoja gra ktora okazala się w ch niewypalem. Wielka firma nr 1 uniwersum sprzedazowo itditd i taka klapa ze wszystkie dinozaury pamiętają. Takze zjebac można wszystko nawet jesli składniki to same perly ps historia uczy pokory. Jako ze Kempy to projekcja ai całego Internetu to na pewno juz wie tyle ze jego obaawy sauzasadnione. W końcu szkolil min wikileaks.
-
@jabbas: Bardziej mi pasuje taka teoria spiskowa: Wizardzi maja historie kupowania karcianek po to zeby wydac ujnie i jeszce bardziej nakrecac madżika w ten sposob.
@orka: Jak bedzie sie w nowe l5r gralo tak dobrze jak w AGOTa 2.0 to dolacze do druzyny Kempego :D
-
@orka: Jak bedzie sie w nowe l5r gralo tak dobrze jak w AGOTa 2.0 to dolacze do druzyny Kempego :D
Będzie Ci się lepiej grało bo ja będę grał :)
-
Jak dla mnie L5R ma nadaj swoją najważniejszą mechaniczną przewagę nad AGoTem - dwa decki.
A co za tym idzie w grze jest jakiś element zaskoczenia, masz zwykle 5+ zakrytych kart w łapie przeciwnika z których każda jest zaprojektowana by Ci spuścić solidny łomot. W GoTcie też zdarza się, że przeciwnik trzyma 5+ kart w łapie (chyba, że mu DT nie dał drawa - GJ, Martell czasem Targ?) tylko, że... statystycznie połowa z nich to postaci na następną turę, a jedna czwarta ekonomia i dodatki/lokacje na następną turę... zostaje zwykle 1-2 karty które faktycznie trzeba brać pod uwagę na teraz.
A nawet pula tych kart w klaserze jest... mocno ogranioczona. Zwykle grając z przeciwnikiem możesz śmiało strzelać jakie eventy (czy inne niespodziajki a ambushem) ma w decku i jakich się spodziewać - nie wspominając o ordynarnym telegrafowaniu w postaci zostawienia sobie 2 złota po zakupach... Także często rozważania nad ukrytą informacją przeciwnika (czyt. tym co ma w łapie) nie sprowadzają się "cóż on mi tam może strasznego zagrać?" tylko "czy dobrał Puta/Risena/Treachery czy też blefuje?"... Pytanie w gocie to nie, 'co mi zrobi?' tylko 'czy mi TO zrobi?', gdzie TO jest zwykle jedno i oczywiste dla obu graczy.
A to sprawia, że GoT jest znacznie bliżej szachów niż brydża ^^ Jest praktycznie grą o informacji zupełnej (już nie wspominam o dwóch kartach które pozwalają graczowi bezczelnie zajrzeć na całą rękę przeciwnika, bo trzymanie ręki w sekrecie nie jest ważne w Grze o Tron), co ma swoje zalety jak się lubi prężyć intelektualne muskuły licząc każdy możliwy wariant... ale chyba nie o to w kartach chodzi, żeby wszystko było wiadomo ;D
Z kolei newL5R wydaje się być wręcz projektowane jako zaprzeczenie tej filozofii karty z conflict decka wydają się w przeważającej większości (nawet bardziej niż w oldL5R, gdzie dużo było fateowych kart które się ot tak grało dla zysku w fazie akcji czy attachmentów podłączanych przez bitwą) przynależeć do kategorii "surprise maddafaka!", a system drawa i skupienie niemal całej uwagi graczy na konfliktach kierunkuje się na obrzucanie się akcjami i niespodziankami. Zapewne w samym core secie tych element zaskoczenia będzie mniejszy, ale w miarę wysycania się puli powinno być sporo zaskoczeń.
I mnie się taka gra bardziej podoba, bo choć grywałem w życiu i w brydża i w szachy to mostowanie bardziej przypadło mi do gustu.
PS: Zanim kempy zacznie biadolić, że zbyt optymistycznie do czegoś podchodzę - powyższy wywód jest tylko porównaniem dwóch cech jakie widzę w GoTcie i newL5R, mam pełną świadomość, że ze względu na inne swoje przymioty newL5R może być marną grą, ale to nie zmienia faktu, że ogólna idea odnośnie jawności informacji w nowolegendzie (jak również starej legendzie, bo to akurat tylko rozwinięcie głównej mechanicznej myśli z AEGa) mi się podoba.
-
Ciekawe porównanie chord, ale trochę mnie martwi bo ja to akurat zawsze wolałem szachy ;)
Co do różnych zarzutów i zachwytów kempego - czy wy w ogóle pamiętacie jaką kupą były legendy ostatnie 2 albo nawet 3 edycje?
To, że wcześniej to była fajna gra w sumie ma niewielkie znaczenie, ostatnie lata to była droga przez mękę z tą grą i masowy odpływ klientów (w tym ja grający na pożyczonych kartach, bo poziom kupy przekroczył imo miarkę) i nieudolne próby przyciągnięcia nowych. Skończcie już z tymi ahami i ohami jak było fajnie, bo czytać się nie da. Schyłek AEG legendy to była kwintesencja kupy - po 1 turze i odsłonięciu prowincji (+ew. flip) wiedziałem czy wygrałem czy przegrałem grę. Po uj grać w coś takiego? A już szczytem perwersji był zrypany 'domek bez postaci' gdzie już po odsłonięciu chałupy było wiadomo, że w plecy...
Fajnie to było się spotkać i nażłopać minimum 1 bro na każdą rundę, co nadal będzie można robić. ;D
Oczekiwania moja są na razie w miarę spełnione. Wywalili durnego mantisa i pająka co im liczę zarąbiście na plus, są dwa deki, jest dyshonor. Mnie więcej nie trzeba do szczęścia prócz czasu, żeby grać grać grać...
-
Co by nie bylo ze strach Kempego nie ma podstaw. Historia zna juz jeden Ultimate fail jak nie kto inny jak Wizard of the coast czyli w ch gracz na rynku karcianek przy ktorym ffb to warzywo podkupil licencje do świata star Wars zajebujac genialne św ccg deciphera. Ponoc zapłacili kosmos kwotę i wydali swoja gra ktora okazala się w ch niewypalem. Wielka firma nr 1 uniwersum sprzedazowo itditd i taka klapa ze wszystkie dinozaury pamiętają. Takze zjebac można wszystko nawet jesli składniki to same perly ps historia uczy pokory. Jako ze Kempy to projekcja ai całego Internetu to na pewno juz wie tyle ze jego obaawy sauzasadnione. W końcu szkolil min wikileaks.
Star Wars TCG był bardzo przyjemną grą. O niebo lepszą niż Conquest na przykład. A grałem z ekipą kochająca uniwersum 40k.
Natomiast co ważne mam silne przeczucie, że L5R LCG to nie jedyny produkt L5R jaki wyda FFG. Jak ludzie się obkupią w core sety a sprzedaż koku packów zacznie spadać z dodatku na dodatek (to naturalne w tym formacie) to dostaniemy coś w stylu L5R Destiny. Dobre arty się u FFG nie marnują i są wykorzystywane w minimum 3 tytułach :D
@orka: Jak bedzie sie w nowe l5r gralo tak dobrze jak w AGOTa 2.0 to dolacze do druzyny Kempego :D
Nie jest ciężko być w drużynie Kempego. Wystarczy mieć porównanie jak wygląda obecnie Magic a jak wygląda jakiekolwiek LCG (nawet NetRunner, którego cenię). To jest przepaść w profesjonalizmie wydawnictwa- nie śledzicie MtG to nawet nie wiecie jak źle wypadają LCG w tym porównaniu.
Nie to, że namawiam kogoś na powrót do MtG - trzeba mieć bardzo silną wolę żeby nie popłynąć z poświęcanym na to czasem i kasą.
-
Co do różnych zarzutów i zachwytów kempego - czy wy w ogóle pamiętacie jaką kupą były legendy ostatnie 2 albo nawet 3 edycje?
Zgadzam się, że Ivory Arc (tylko i wyłącznie) to była martwica mózgu, ale za żadne skarby nikt mi nie wmówi, że 20F Arc nie podniosło poprzeczki a przygotowany Onyx to już była zupełnie inna liga.
Ale nawet w warzywnym Ivory Jabbas wymyślił blitza (w oparciu o karty przechodnie z Emperora, hehe), który dał mu MŚ bo tylko on nim potrafił grać. :)
L5R siadło, bo po wprowadzeniu sporych zmian w Ivory AEG wypuścił tak toporną pod względem designu kart edycję. Gdyby w 2014 na półkach zagościł Onyx, który powstawał by wyeliminować wykazane w Ivory bugi (darmowy hajs, legacy, conqueror) i zwiększyć płynność gry (wszystko gramy w Open) to byłaby inna gadka.
To, że wcześniej to była fajna gra w sumie ma niewielkie znaczenie,
Tak, to kiedy była taka fajna? I dlaczego? Tylko proszę, bardzo proszę, nie pogrążaj się za bardzo, bo ja w odróżnieniu od Ciebie miałem całkiem niedawno dosyć intensywną styczność z edycjami począwszy od Samuraja wzwyż i chętnie się z Ciebie pośmieję. :)
Skończcie już z tymi ahami i ohami jak było fajnie, bo czytać się nie da. Schyłek AEG legendy to była kwintesencja kupy - po 1 turze i odsłonięciu prowincji (+ew. flip) wiedziałem czy wygrałem czy przegrałem grę. Po uj grać w coś takiego?
Acha, to tylko L5R miało "problem" z boskimi startami/setupami? Hmmm, tak tak, rozumiem.
A już szczytem perwersji był zrypany 'domek bez postaci' gdzie już po odsłonięciu chałupy było wiadomo, że w plecy...
Acha, to tylko L5R miało "problem" z taliami bez stworów/fejslesami/kontrolą? Hmmmm, tak tak, rozumiem.
Weź Cent nie pi#?$?ol już. W L5R była masa rzeczy do kombinowania i co rusz pojawiał się jakiś stuknięty pomysł co tylko pokazywało skalę możliwości. Ileż to razy przełamywane były różnorakie schematy bo były do tego narzędzia. I to był piękne w tej grze.
Oczekiwania moja są na razie w miarę spełnione. Wywalili durnego mantisa i pająka co im liczę zarąbiście na plus, są dwa deki, jest dyshonor. Mnie więcej nie trzeba do szczęścia prócz czasu, żeby grać grać grać...
Kwintensencja L5R idealnego tj. brak Modliszki i Pająka. Wcale mnie nie dziwi, że Tobie się wszystko podoba z tak zaniżonymi wymaganiami. ;D
-
Tak, to kiedy była taka fajna? I dlaczego? Tylko proszę, bardzo proszę, nie pogrążaj się za bardzo, bo ja w odróżnieniu od Ciebie miałem całkiem niedawno dosyć intensywną styczność z edycjami począwszy od Samuraja wzwyż i chętnie się z Ciebie pośmieję. :)
Nie dam ci pożywki trolu, subiektywne odczucie do którego mam pełne prawo :P
Acha, to tylko L5R miało "problem" z boskimi startami/setupami? Hmmm, tak tak, rozumiem.
Co to jest za argument w ogóle? Nie gram w gry, gdzie takie coś występuje niemal w każdej grze.
Statystycznie oczywistym jest w grach karcianych, że takie sytuacje się będą zdarzać. Dobrze zaprojektowana gra minimalizuje takie sytuacje.
Natomiast ja piszę o tym, że w l5r pod koniec tak było w KAŻDEJ GRZE, każdej.
Może mnie nie zrozumiałeś - we wcześniejszych edycjach nie miałem takiego odczucia. Potem dysbalans był tak wielki, że widząc startowe karty i prowincje już wszystko było wiadomo. Boring...
Finalnie i tak grę zabił gold pool i brak dodatkowego koku dla 2go gracza. ;)
-
Co to jest za argument w ogóle? Nie gram w gry, gdzie takie coś występuje niemal w każdej grze.
Statystycznie oczywistym jest w grach karcianych, że takie sytuacje się będą zdarzać. Dobrze zaprojektowana gra minimalizuje takie sytuacje.
Natomiast ja piszę o tym, że w l5r pod koniec tak było w KAŻDEJ GRZE, każdej.
Aaa, teraz już łapię. Cent, Ty po prostu byłeś za dobry na tą grę. :( Wyżej jest już chyba tylko pełna nieomylność o wyniku na etapie czytania paringów.
Może mnie nie zrozumiałeś - we wcześniejszych edycjach nie miałem takiego odczucia. Potem dysbalans był tak wielki, że widząc startowe karty i prowincje już wszystko było wiadomo. Boring...
Powiem tylko jedno. W SE jak grałeś midgame militarką i w drugiej turze nie miałeś dwóch holdingów do kupienia to mogłeś się już psychicznie przygotowywać na 1pkt za przegraną.
Finalnie i tak grę zabił gold pool i brak dodatkowego koku dla 2go gracza. ;)
A właśnie obie rzeczy były do poprawki w Onyxie. Wyeliminowanie darmowego złota połączone z bardziej elastycznym wyborem w holdingach Legacy i opcjonalny (obarczony kosztem) jednorazowy zastrzyk gotówki dla gracza, który nie zaczyna.
-
skoro AEG miał takie super opcje na prowadzenie L5R jak twierdzisz to po uj sprzedawał tytuł?
po chudych latach miał mieć tłuste, i chyba lepszy zysk jest ze sprzedaży złotej kurki niż chudej szkapy.
Cent ma trochę racji, od kilku lat w krążki grało się bardziej dla towarzystwa niż z "zajebistości gry". Każda edycja miała coś za uszami. Ale też im starsza tym z większą ckliwością jest wspominana (nawet karty na które leciały same kurwy wspominane są jako przyjemne misiaczki).
EE niby każdy miał jakiś pierdzielnięty build....ale w pewnym momencie było to nudne jak liczyłeś liczbę postaci, liczbę kart na ręce...i wiedziałeś ile zginie (i w jakiej kolejności). Jak dodasz do tego burdel w zasadach i projektowaniu kart (karta DZIAŁA tak jak MY mówimy a nie jak zasady....a jakby co to tym gorzej dla zasad). I to chyba był czas w którym liczba graczy dramatycznie się kurczyła. I to nawet nie pojedyńczy ludzie tylko całe playgrupy pieprznęły krążkami (np Hiszpania).
FFG musiała by się wspiąć na wyżyny brajanizmu by prowadzić krążki gorzej. A jak dobrze widzę BR z tytułem nie kupili.]
@Chord, ciekawe zestawienie. +1
-
FFG musiała by się wspiąć na wyżyny brajanizmu by prowadzić krążki gorzej. A jak dobrze widzę BR z tytułem nie kupili.]
Nawet nie pisz, nie sugeruj, że taki coś mogłoby mieć miejsce. Takich rzeczy się po prostu nie robi. :o
brrrr, niedobrze mi na samą myśl
-
skoro AEG miał takie super opcje na prowadzenie L5R jak twierdzisz to po uj sprzedawał tytuł?
po chudych latach miał mieć tłuste, i chyba lepszy zysk jest ze sprzedaży złotej kurki niż chudej szkapy.
Po pierwsze nie wiemy za ile zostało sprzedane IP. Jeśli kwota ta np. równała się prognozowanym zyskom z marki przez najbliższe kilka lat to... Wiemy za to w jakich okolicznościach i jaką to było niespodzianką dla wszystkich wliczając etatowych pracowników AEG.
AEG to tak po prawdzie Zinser. Jemu lat nie ubywa, co miał zarobić to już zarobił a praca z krążkami, pomimo że nadal przynosiła zyski (w odróżnieniu od np. Doomtowna gdzie przyznali, że od pewnego czasu gry nie opłacało się już drukować), nie była łatwa. Stąd decyzja o zmianie profilu całej mikrofirmy. Moim zdaniem Zinser w 2015 zaczął wygaszać AEG, skupili się na wynajdowaniu starych szybkich gierek, ubieraniu ich w nowe piórka i ponownym sprzedawaniu. Całkiem niedawno pozbyli się nawet stacjonarnych biur i magazynów i od kilku miesięcy AEG to firma 100% mobilna, bez stałej siedziby. To o wiele prostsze pieniądze niż użeranie się z marudzącymi fanbojami, dziesiątkami róznorakich artystów, organizatorami turniejów, sklepami (OP) etc.
L5R było fajną niszową gierką, do której CEO AEG po 20-stu latach nie miał już sił i chęci.
Cent ma trochę racji, od kilku lat w krążki grało się bardziej dla towarzystwa niż z "zajebistości gry". Każda edycja miała coś za uszami. Ale też im starsza tym z większą ckliwością jest wspominana (nawet karty na które leciały same kurwy wspominane są jako przyjemne misiaczki).
Tu tkwi problem, który z każdym rokiem będzie się pogłębiał. Czyli geriatryczne koloryzowanie przeszłości. :) "Im dawniej tym lepiej" (tm).
EE niby każdy miał jakiś pierdzielnięty build....ale w pewnym momencie było to nudne jak liczyłeś liczbę postaci, liczbę kart na ręce...i wiedziałeś ile zginie (i w jakiej kolejności). Jak dodasz do tego burdel w zasadach i projektowaniu kart (karta DZIAŁA tak jak MY mówimy a nie jak zasady....a jakby co to tym gorzej dla zasad). I to chyba był czas w którym liczba graczy dramatycznie się kurczyła. I to nawet nie pojedyńczy ludzie tylko całe playgrupy pieprznęły krążkami (np Hiszpania).
Emperor był turniejową super edycją o czym świadczą ogólne statystyki turniejowe z obu Kotei sezonów. A po banach było jeszcze lepiej (poza FotM). Ogólna mechanika EE była elegancka i klarowna. Kiedy pytam kogoś, w jaką starszą edycję chciałby pograć na sieci - w 90% jest to Emperor.
FFG musiała by się wspiąć na wyżyny brajanizmu by prowadzić krążki gorzej. A jak dobrze widzę BR z tytułem nie kupili.]
Ja tam mam swojego kandydata na tą pozycję - nazywa się Brad Andres i to jemu będziecie zawdzięczali kurwowanie w najbliższych latach. XD
-
Z tego co pamiętam to drugi sezon kotei'owy w emperorze (2013) to była dominacja feniksów i mantisów. Na szybko znalazłem takie statystki:
http://www.strangeassembly.com/2013/clan-tourney-success-in-kotei-season-2013-8
Nie są to chyba końcowe wyniki z tego sezonu ale na 33 kotei'e feniks wygrał 11 więc nie przesadzał bym z tym super balansem w emperorze.
Dodatkowo była to edycja która miała gigantyczną ilość banów i errat, plus miała potwora w postaci FotM na koniec co obniża zdecydowanie ocene w moich oczach (mimo że wtedy udało mi się wygrać jedyny mój kotei)
-
Oczekiwania moja są na razie w miarę spełnione. Wywalili durnego mantisa i pająka co im liczę zarąbiście na plus, są dwa deki, jest dyshonor. Mnie więcej nie trzeba do szczęścia prócz czasu, żeby grać grać grać...
Kwintensencja L5R idealnego tj. brak Modliszki i Pająka. Wcale mnie nie dziwi, że Tobie się wszystko podoba z tak zaniżonymi wymaganiami. ;D
Hahahaha ;D
Skorpiona jeszcze powinni wywalić bo go nie było w 95r.
Mógłby mi ktoś wyjaśnić czemu Modliszka jest znielubiona ? Weszła w 1998 to większość z was jeszcze nie grała, ma 2 genialne mechaniki naval i ranged, ludzie hejtują na FFG czemu jej nie dali. Nie rozumiem w czym przeszkadza ? Że została fabularnie wycięta w pień przez Spidera ? Przecież FFG i tak się nie będzie przejmowało historią Rokuganu.
Co do znielubienia spidera to zakładam, że głównie chodzi o zbyt póżną datę jego wprowadzenia (2007) ? Czy fakt, że ugrupowanie z Shadowlands się wybiło i nobilitowało ?
W każdym razie mechanicznie dla mnie jest też genialny (conqueror).
Cent ma trochę racji, od kilku lat w krążki grało się bardziej dla towarzystwa niż z "zajebistości gry". Każda edycja miała coś za uszami. Ale też im starsza tym z większą ckliwością jest wspominana (nawet karty na które leciały same kurwy wspominane są jako przyjemne misiaczki).
Bo Metallica skończyła sie na Kill'em all a L5R na Imperial edition.
-
Co do znielubienia spidera to zakładam, że głównie chodzi o zbyt póżną datę jego wprowadzenia (2007) ? Czy fakt, że ugrupowanie z Shadowlands się wybiło i nobilitowało ?
W każdym razie mechanicznie dla mnie jest też genialny (conqueror).
Chodzi o to, że Spider to parodia innych wielkich klanów. Najgorsze męty i zwyrodnialcy rokuganu (oraz Oni, nieumarli, gobliny, boghagi i cała masa RPGowych mobów do tłuczenia expa), które ubrały się w kimona i udają prawdziwych samurajów. Fabularnie uznanie shadsów za wielki klan (a później nawet uznanie shadowland tainta za cechę, a nie wadę ;D "Ojoj, jakiś ty wypaczony i skorumpowany, to musi być uwarunkowane genetycznie - to nie twoja wina potworku.") to bullshit to kwadratu zarówno dla zapalonych fanó normalnych klanów, jak i starych graczy shadsami którzy chcą hordy bezmózgich monstrów, a nie Susumu honorówki...
-
Cent twój największy problem polega na tym, że ty tasować nie umisz :D. Gra nie ma nic do rzeczy :)
-
Co do znielubienia spidera to zakładam, że głównie chodzi o zbyt póżną datę jego wprowadzenia (2007) ? Czy fakt, że ugrupowanie z Shadowlands się wybiło i nobilitowało ?
W każdym razie mechanicznie dla mnie jest też genialny (conqueror).
Chodzi o to, że Spider to parodia innych wielkich klanów. Najgorsze męty i zwyrodnialcy rokuganu (oraz Oni, nieumarli, gobliny, boghagi i cała masa RPGowych mobów do tłuczenia expa), które ubrały się w kimona i udają prawdziwych samurajów. Fabularnie uznanie shadsów za wielki klan (a później nawet uznanie shadowland tainta za cechę, a nie wadę ;D "Ojoj, jakiś ty wypaczony i skorumpowany, to musi być uwarunkowane genetycznie - to nie twoja wina potworku.") to bullshit to kwadratu zarówno dla zapalonych fanó normalnych klanów, jak i starych graczy shadsami którzy chcą hordy bezmózgich monstrów, a nie Susumu honorówki...
To z punktu widzenia nowego gracza Spider jest "przyjemnie znajomy" i wyróżnia się estetycznie na tle pozostałych klanów.
Klimat undead + zdolność vigilance wywołuje pozytywne skojarzenia u chyba każdego kto grał w karcianki.
-
Z tego co pamiętam to drugi sezon kotei'owy w emperorze (2013) to była dominacja feniksów i mantisów. Na szybko znalazłem takie statystki:
http://www.strangeassembly.com/2013/clan-tourney-success-in-kotei-season-2013-8
Nie są to chyba końcowe wyniki z tego sezonu ale na 33 kotei'e feniks wygrał 11 więc nie przesadzał bym z tym super balansem w emperorze.
Półtora miesiąca później było 15 winów na 60 kotei. Dla Mantisa sezon skończył się z 14-oma zwycięstwami. Dragon szurał po dnie a reszta dawała rady mniej więcej po równo. Warto też rzucić okiem na % cutów
Jako, że w Polsce byli najlepsi :) gracze na świecie, kilka statystyk z naszych Emperorowych kotei:
2012 Top 8 Szczyrk - 7 klanów, Top 8 Szczecin - 7 klanów
2013 Top 8 Szczecin 2013 - 5 klanów, Top 8 Szczyrk - 6 klanów
Przesuwamy zegarki i do przodu i wpadamy na ME w Warszawie już po drugiej fali banów (czyli kulminacja edycji). Wykreślając z równania FotM to co widzimy w topkach:
Top 8 Main Event: 3xFotM + 5 różnych klanów
Top 8 Second Chance: 7 różnych klanów
Dodatkowo była to edycja która miała gigantyczną ilość banów i errat, plus miała potwora w postaci FotM na koniec co obniża zdecydowanie ocene w moich oczach (mimo że wtedy udało mi się wygrać jedyny mój kotei)
Z FotMem się w pełni zgodzę, ale jestem całkowitym zwolennikiem banów i errat jeśli mają za zadanie uzdrowić metagrę. Nie idzie stworzyć karcianki idealnie zbalansowanej więc wspieram takie bezpośrednie działania wydawców. Robił tak AEG, robi tak WotC. A to co robi FFG w LCG to często chowanie głowy w piasek i reagowanie w sposób kretyńsko wolny.
-
Conqueror było nieporozumieniem. Powinni go likwidować razem z Elite i resztą key-badziewia.
I Naval także jest bardzo daleko od "genialnej mechaniki".
Rumakowanie w końcu poprawili (opcja -> gdzie bronisz? to ja wjadę w to puste....albo najlepiej dobrze wspominane wjadę w to puste a potem tym samym Supermenem w to drugie puste) ale też dosyć mocno wkurzało.
Do Mantisa nic nie mam ale zrobienie wielkiego klanu z pajonka to było jak splunięcie w twarz. Cywilizowany oswojony domowy Oniak? Tolerujemy martwiaków? Ogon u samuraja? Uczymy goblina parzyć herbatę?
-
Naval to first strike, też dobrze znany z MtG.
Bardzo natomiast mi brakuje przy tak dużej liczbie obrońców w L5R fear/intimidate żeby mogli być blokowani tylko przez postaci z tego samego klanu albo neutrale. Choć nie wiem czy fabularnie możnaby to uzasadnić.
Hexproof by się też przydał imho w tej grze (nie może być targetem kart i abillity oponenta)
-
Hexproof by się też przydał imho w tej grze (nie może być targetem kart i abillity oponenta)
Nie. W L5R zdecydowanie lepiej się sprawdzały dedykowane, ukierunkowane negacje i redirect. Eksperymenty z nieśmiertelnością (Sozen (http://imperialassembly.com/oracle/#cardid=3191,#hashid=213f8a28da1e15237750ef68f92ea13a,#cardcount=1) czy Daizu (http://imperialassembly.com/oracle/#cardid=3081,#hashid=4f61bf0a65aaad683182aee97441334c,#cardcount=0)) były odbierane jako NPE.
-
Onyx akurat bardzo dobrze, że nie wyszedł. Jak zobaczyliśmy te karty to rozważaliśmy rezygnację, na szczęście gra zrobiła to za nas, także to, że Onyx miał być taki mniam to tylko Twoje zdanie Kempy ;) No, ale jak dla Ciebie Emperor był super to o czym my mówimy ;D
-
Onyx akurat bardzo dobrze, że nie wyszedł. Jak zobaczyliśmy te karty to rozważaliśmy rezygnację, na szczęście gra zrobiła to za nas, także to, że Onyx miał być taki mniam to tylko Twoje zdanie Kempy ;) No, ale jak dla Ciebie Emperor był super to o czym my mówimy ;D
Kilka spraw wyjaśniających.
W tym roku dotarł do mnie pierwszy pdf z Onyxem datowany na luty. Plus cały pakiet historyjek jakie kombosy można było kręcić na tym pakiecie kart (nie unikalny Unexpected Allies, Recruiting Drive (!), zboostowane farmy, Assigning Blame/Bad Kharma, Kuro's Fire (!), spider sensei z tutorem spelli itd. itd.). Kompletnie nijak się to ma do "ostatniego" Onyxa z lipca w którym jedyne czego brakowało do finalizacji to raptem kilku ilustracji i paru flavour tekstów. Zresztą każdy kto miał styczność z alpha wersjami wie jak bardzo się one różniły od wersji finalnej, szczególne wersje alpha setów bazowych, w których jest mnóstwo przedruków i te zmieniały się jak w kalejdoskopie. Piszę o tym, że "zobaczenie" kart na którymś etapie nie jest równoznaczne z tym, że będą one w takiej wersji w druku. Dopiero prikaz "locked" mówił o tym, że zbliżamy się do wersji końcowej.
Z całym szacunkiem, ale przez ostatni rok rozegrałem więcej gier na "finalnym" Onyxie, niż cała wasza grupa razem wzięta. Szczególnie, że u was siadło morale a niektórym nerwy. :) Z perspektywy mojej i współgraczy sprawy wyglądają bardzo dobrze - po prostu w tą edycję, na tym szczątkowym etapie, gra się super.
Rozmawiałem z ludźmi z trzech innych grup rozsianych po świecie, (sami długoletni gracze, z bagażem doświadczeń sięgającym poza rok 2000, też "z wynikami") i każdy bez wyjątku twierdził, że czekali na premierę Onyxa jak na zbawienie. Bo Onyx, będę się powtarzał, został dostosowany do zmian mechaniki w odróżnieniu od IvE, który nie wytrzymał konfrontacji starych przyzwyczajeń tworzenia m.in. kartek sypiących hajsem z nowymi zasadami gold poolingu.
Także peace. :)
-
Hmm
Skoro Onyx jest gotowy i grywalny - to może jak DoomTown doczeka się zbiórki na druk opracowanych kart na KS ? Jeden wydruk dla preorderów bez dostępności w sklepach, już od tysiąca osób opłaca się robić takie rzeczy. Nie chcielibyście sobie czegoś takiego kupić ?
-
Hmm
Skoro Onyx jest gotowy i grywalny - to może jak DoomTown doczeka się zbiórki na druk opracowanych kart na KS ?
Nie, bo wszystko to należy do FFG. I jeśli od dwóch lat tego nie opublikowali to znaczy, że nigdy tego nie zrobią. Zwłaszcza, że na swoich kartach używają ilustracji, które były robione właśnie pod te zaprojektowane a niewydane dodatki.
Nie chcielibyście sobie czegoś takiego kupić ?
Ja chętnie. Ale 99.9% użytkowników tego forum cierpi na zaawansowany syndrom wyparcia. Jeszcze 2-3 lata i jak komuś przypomnisz, że grał w CCG, to będzie Ci groziło, w najlepszym wypadku, pobicie ze skutkiem śmiertelnym.
-
E tam wyparcia. Po prostu nie ma co się bawić w martwe gry ^^ Zwłaszcza, że tyle jest nowych i aktualnie wydawanych.
-
E tam wyparcia. Po prostu nie ma co się bawić w martwe gry ^^ Zwłaszcza, że tyle jest nowych i aktualnie wydawanych.
Oczywiście racja.
Ale uważam, że dzisiejsze gry trzeba mocniej brać pod lupę przed zakupem. Mianowicie często są to tylko teasery kompletnego produktu i jeżeli mają dodatki to trzeba je kupować.
Ale jeszcze gorzej jeżeli gra się nie sprzeda i planowane dodatki nie wyjdą wtedy pozostaje niekompletna/niezgodna z zamysłem twórców już na zawsze (bo producent wydziela opracowany kawałek podstawki do dodatków) .
-
Jak to jest Living card game to jasne, że trzeba kupować dodatki - na tym to wszystko polega.
-
Tu nawet o planszówki chodzi. Rzadko już są wydawane kompletne gry, często jakiś element mechaniki zaprojektowany na samym początku jest wycinany i sprzedawany potem w dodatku.
-
Ah spisek deweloperów łasych na kasę. Lubię takie mądrości ludowe. Politycy kradną! Koncerny żywieniowe tuczą nasze dzieci! Uchodźcy organizują zamachy! No przecież wszyscy to wiedzą.
-
Ah spisek deweloperów łasych na kasę. Lubię takie mądrości ludowe.
Skoro lubisz to może jeszcze znajdziemy wspólny język :)
-
Ah spisek deweloperów łasych na kasę. Lubię takie mądrości ludowe. Politycy kradną! Koncerny żywieniowe tuczą nasze dzieci! Uchodźcy organizują zamachy! No przecież wszyscy to wiedzą.
no i jeszcze autyzm ze szczepionek.
bo wszystkie dzieci z autyzmem były szczepione! O!
-
To już było w zupełnie innym wątku, ale wkleję jeszcze raz: http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=47854
-
No i jak po tym jak juz większość pokazali? Oczekiwania wstepne spelnione ? Ktoś zmienił zdanie na temat gry?
-
Ja grałem już drugi, więc sobie pojechałem kucem, ale ogólne wrażenia są takie, że... nie. Gra jest raczej słaba.
-
Ja grałem już drugi, więc sobie pojechałem kucem, ale ogólne wrażenia są takie, że... nie. Gra jest raczej słaba.
Gra Kucem, czy gra w ogóle? :)
-
Ja grałem już drugi, więc sobie pojechałem kucem, ale ogólne wrażenia są takie, że... nie. Gra jest raczej słaba.
Gra Kucem, czy gra w ogóle? :)
stawiam na f ogle
-
W ogóle. Nudnawa, długa i mało rozstrzygająca. Bardzo ciężko jest skończyć grę w turniejowe 60 minut, a tiebreakery są dość głupie.
W dodatku sporo jest kart na które można tylko przewrócić oczami i westchnąć z rezygnacją (Lion's Pride Brawler, Mirumoto's Fury i inne bzdetodziwy). Ogólnie strasznie się męczyłem, żeby dotrwać do końca 4-tej rundy, coś co w Old5R mi się nie zdarzało.
-
Muszę się zgodzić z przedmówcą. Na chwilę obecną dynamika gry jest niemal żadna a większość partii dłuży się okrutnie. Dodatkowo jest sporo akcji i sytuacji na które nie można prawie nic poradzić. Jeszcze bym dorzucił, że tak znienawidzony przez niektórych w starej legendzie snowball effect nadal istnieje i nadal potrafi zaboleć. Został po prostu przeniesiony z bitwy na inne segmenty rozgrywki.
Nadzieja jeszcze w nadchodzącym cyklu.
-
Ciekawe spostrzeżenia, z którymi trudno się nie zgodzić :(
-
Argumenty ok - na początku to tak wygląda.
Po pograniu trochę więcej - w czasie kończę każdą grę bez kłopotu i praktycznie każda jest ciekawa. Czas gry to tylko kwestia ogrania, ewentualnie można powiedzieć, że mieszczenie się w czasie na turnieju to też skill :)
Z dynamiką ciężko dyskutować bo gra jest zupełnie inna niż stare krążki i skoro postacie schodzą bo tak to często jest runda stagnacji (szczególnie na początku, jak się jeszcze nie czuje jak grać i chce się przyjebać "super" turę inwestując za dużo jednorazowo ;) )
Głupie akcje na które można tylko wzdychać - sory ale co to za argument, w każdej grze tak jest/było i pewnie będzie i oczywiście całkowicie się zgadzam, że te wymienione i kilka innych zaliczają się do tej kategorii.
-
Cent, który nie marudzi, a jest głosem rozsądku?
Kim jesteś i co zrobiłeś z Centem?!
-
Bo akurat tym razem niemarudzenie jest głosem szaleńca ;)
Gra jest marna i nudna, a Cent zamiast bez sensu marudzić to bez sensu jej broni.
-
Etam, mnie się po prostu podoba i tyle.
-
To mamy teraz dwóch Keeperów Bez_sensu, stojacych po dwóch stronach barykady:
Kempy Keeper of CCG i Centurion Keeper of LCG
Odwieczna walka zlego ze zlym i dobrego z dobrym trwa!
;D
-
Bo akurat tym razem niemarudzenie jest głosem szaleńca ;)
Gra jest marna i nudna, a Cent zamiast bez sensu marudzić to bez sensu jej broni.
Sam jesteś marny i nudny :)
Jak dla mnie gra jest zajebista i przy każdej partii świetnie się bawię :)
Co do kończenia gier w czasie, to jak byłem na turnieju, to w sumie dwie gry nie rozstrzygnęły się w czasie, w pozostałych przypadkach nie było żadnego problemu, wszystko kończyło się wcześniej, a jak zagraliśmy trzy rundy turnieju, to smutno mi było, że tak mało.
Jedyny problem to uboga pula kart ;)
-
Kolejny rozentuzjazmowany. Może różowe okulary L5Rowego odwyku rozświetlają produkt of FFG w twoich oczach paku, ale dla mnie ta gra jest na krawędzi porzucenia - po prostu strasznie nudno się w to gra, większość zagrań jest zupełnie nieinteraktywna i albo ja albo przeciwnik możemy tylko wzruszyć ramionami i próbować grać dalej, bo ten drugi tak nas pokarał jakąś zgiętą kartą.
Ogólnie lipa i słabość, nowym graczom odradzam wchodzenie.
-
Cóż Ci mogę powiedzieć? Nie zgodzę się z Tobą kompletnie, ale od jakiegoś czasu widać, że Kempy zaraził Cię narzekaniem i nie podoba Ci się wszystko :) Może szare okulary nienawiści do LCG przyciemniają produkt of FFG w Twoich oczach Chord, ale dla mnie ta gra jest super - po prostu świetnie mi się gra każdą partię, świetnie się przy tym bawię, większość zagrań jest interaktywna, a każda decyzja ma znaczenie.
Ogólnie gdyby nie format wydawniczy to już byłoby zupełnie miodzio :)
-
Podziwiam ludzi, kórzy mają czas na to, żeby siedzieć na forum gry, która im się nie podobają i pisać o tym jak bardzo im sie nie podoba.
-
Nic w tym dziwnego. I nikt mnie niczym nie zaraził, po prostu zagrałem wreszcie w grę, wcześniej wypowiadałem się bez osobistych doświadczeń. Teraz pograłem sam i werdykt jest jaki jest - lipa.
-
Najwidoczniej lubimy inne typy gier, bo dla mnie werdykt jest przeciwny :)
-
Wydaje mi się że ktoś przegrał mocno i jest zły. Ja uważam że gra jest dobra , tylko zagrywanie kart bez postaci w konflikcie jest złe. A to że przegrałeś nie oznacza że gra jest nudna i zła.
-
Ehh fanatycy i haterzy się tu spotkali będą wyciągać wszelkie argumenty dla swojej racji ;D
Gra nie jest idealna i takowa nie powstanie by zadowolić wszelkie gusta.
Czy są OP'e karty - Tak.
Czy są partie takie ze przeciwnik od samego początku rządzi i nic nie można z tym zrobić - Tak.
Czy balans jest do poprawy - Tak.
Podczas grania wielokrotnie traciłem chęci do grania, bo nic nie mogłem zrobić (bo nie podeszła meta, bo nie miałem kart w deku, itp.).
W starej legendzie było tak samo i też leciała fala hate na twórców :P
I tak w nią się grało :D
Trzeba pamiętać że jest to inna gra i inaczej się w nią gra :)
Gra na swój sposób jest dynamiczna.
To że gry trwają dłużej niż 60 min, oznacza że trafiła się na wyrównana rozgrywkę.
Przegrywałem wielokrotnie gry w 15-20 min ( 2-3 rundy) :P
Ostatnio miałem grę z Pakiem ponad 1.5 godzinną, gdzie przegrywając odbiłem się i wygrałem ( gdyby nie błąd Paka w ostatnim wjeździe)
Natomiast system decydowania kto wygrał po upływie czasu - to jakaś porażka ale innej nie ma :(
Przykładając to do gry z Pakiem to bym przegrał tak dość mocno :(
Każdy ma prawo posiadać własne zdanie i może jej głośno wypowiedzieć.
Ja nie lubię GotH LCG i w nią nie grałem - jakoś świat z tego powodu nie został unicestwiony :P
-
Gra na swój sposób jest dynamiczna.
To jest dobre. :)
-
Na moje. Honorowki dyshonorowki stare czuja sie w nowej grze lepiej bo element kontrolny jest ok. Wjazd niestety czyli bitwy asygnacja attachowanie itd... Tu niestety w mojej opinii stracili zupełnie smak. Sam narazie mam dalece mieszane uczucia bo wjazd plus kuc sam (brak akcji na typach) przypomina draft mtgowy gdzie tylko cyfry bo nie ma czym kombinowac i jest nudno. Ja przynajmniej nadal nie poczułem tych emocji. Ani nie czekam z utesknieniem na kolejne partie. Ani nie mam ochoty zmarnować nocki szukając zabójczych synergii. Może to wynik tego ze ta forma open gramy wszystko zawsze i w sumie nie ma to aż takiego znaczenia powodujeze nie czuje tego matematycznego ladu ekonomii ilość kart i forca. Inaczej - w tej grze brakuje Chi i to chyba najlepsze posumowanie mojej jej oceny.
-
Totalnie Was nie rozumiem, dla mnie gra jest świetna i nie mogę się doczekać kolejnych kart żeby zacząć robić sensowniejsze decki.
-
Zaraz usłyszysz Wosho, jak to nie rozumiesz, bo w old5r nie grałeś więc jesteś nupek :P
Tak poważniej to jadę razem na wózku z Pakiem. Jedynie format no i ffg OP (wiadomo) kładą cień, na nie mniej jednak b dobrze zaprojektowaną mechanikę.
Znów się powtórzę, oby gry nie zepsuli wydawanymi uP/oP kartami, a będzie git.
-
Czego by nie zrobili, sam fakt, że jest nowa legenda jest dla mnie wystarczający. Nie ma sensu porównywanie tego z CCG bo to dwa zupełnie odmienne światy. A nawet jeżeli byśmy doszli do jedynie słusznej obiektywnej konkluzji, że CCG jest lepsze, to życia mu to nie wróci. Jak już gdzieś wspomniałem - gdyby nie setting, to bym w to nie grał. W dupie mam, czy mechanika jest na poziomie 3 czy 4 czy 5 w skali szkolnej - dla mnie wystarczający jest fakt, że mogę zrobić talię do l5r i pójśc pograć z ludźmi. I napić się piwa. Tak, piwo, to jest to!
-
przemawia przez was sentyment, nie wiem co jest lepsze pierwsza starcie i po grze nie wiem co jest fajniejsze
-
przemawia przez was sentyment, nie wiem co jest lepsze pierwsza starcie i po grze nie wiem co jest fajniejsze
Przemawia przez Ciebie błędnie zapamiętany stereotyp. I ja wiem co jest fajniejsze.
-
3 rudny win
-
3 rudny win
Brudnych czy trudnych win?
A tak na serio to w LCG też się zdarza wygrać w trzeciej turze. Ba, przy porno podejściu i oponencie warzywniaku da się to zrobić już w drugiej.
I pomijam fakt, że w CCG, nawet w Legacy, zwycięstwo w trzeciej turze to ułamek promila wszystkich rozegranych gier i wymagałby jednocześnie ultra porno podejścia w specjalnie przygotowanym do tego blitzu/oświeceniu oraz jednocześnie orangutana z demo deckiem po drugiej stronie stołu.
-
co ty nie powiesz i jak po pierwszy zwarciu wiedzieć kto wygra
-
Tu pozwolę się zgodzić z Kempym bo jak się ogarniało stare L5R to ekstremalnie rzadko pierwsza bitwa rozstrzygała wynik gry, a 3-cio turowe zwycięstwa zdarzały się jedynie w ultra blitzach przeciw przeciwnikom którzy nie ogarniali. Ogólnie stare L5R było moim zdaniem lepszą grą ale to nowe też nie jest złe i bardzo często nawet będąc w plecy pierwsze 2 tury jesteś w stanie się odbić i ostatecznie wygrać. Niestety turniejowo bywa problem jak gracze zaczynają zamulać to nie potrafią skończyć gry w 60 min i potrzebny jest tie-breaker (mi się póki co zdarzyło tylko raz także da się ogarnąć gry w czasie).
-
OT. Jak słyszę "Legenda X tur" to zawsze przypomina mi się ten maczap i słowa Klepka (z offu) na 0:15.
https://www.youtube.com/watch?v=HKll-16H80M :D
-
Gry na drugim konću skali też się zdarzały i można było wygrać w 3 turze nawet jak przeciwnicy ogarniali.
Ot choćby finał z Mistrzostw Europy w 2013 :)
-
Gry na drugim konću skali też się zdarzały i można było wygrać w 3 turze nawet jak przeciwnicy ogarniali.
Ot choćby finał z Mistrzostw Europy w 2013 :)
Ej, pierwsza gra trwała cztery. :) Ale fakt to jest ten jeden z tych mocno ekstremalnych przypadków. :D
-
Nie mam wielu oczekiwań.
Lubię gry ffg, dobrze bawiłem sie przy agocie i innych grach, ale tutaj podzielam obawy Chorda... coś w tym jest.
Gra jest super mechanicznie, promuje skilowe granie, praktycznie eliminuje możliwość wygrania słaby gracz vs dobry gracz, ma chyba najlepszą mechanikę stabilizującą rozgrywkę i zapobiegającą snowball.
Grałem w wiele gier nie tylko karcianych i często bardziej podobały mi się gry gorsze niż te lepsze.
Czego im brakowało? tego samego czego brakuje l5r, czyli miodności i chęci gry dalej:P
Ale chcę się mylić i tak będę grał, pił z Wami wódkę i piep... o pier....;)
No i widzę, że zaliczam się chyba do nieogarniających przeciwników bo w finale przeciwko Jacy na Euro przegrałem de facto w pierwszej turze. Kolejne dwie były wypełnieniem czasu antenowego i równie dobrze mogliśmy już wtedy flaszki wyciągać;p
-
Klepcze, nie miej do siebie pretensji - ten deck i format to było czyste zło ;D
-
No i widzę, że zaliczam się chyba do nieogarniających przeciwników bo w finale przeciwko Jacy na Euro przegrałem de facto w pierwszej turze. Kolejne dwie były wypełnieniem czasu antenowego i równie dobrze mogliśmy już wtedy flaszki wyciągać;p
Ta druga gra to był pech totalny. W edycji gdzie możliwe było przeglądnięcie 12 kart Dynasty w pierwszej turze (BK exp) oraz przy decku Fate wspomagającym ekonomię (3 Govern the Land) oraz dodatkowo 3 Unsettling Doubts do małych miszmaszy Dynasty, tak beznadziejne wyjście można tylko tłumaczyć...
Klątwą Klepka! :D
PS. No dobra, poszło o rzut kostką. ;)
-
Podbije mój temat bo już wiadomo wszystko co i jak.
Na czym się zawiedliście ? Czego z drugiej strony się obawialiście a mimo wszystko ;) się udało ?
No i pytania przyszłościowe :
1. Ile bloków obstawiacie przed zamknięciem tytułu ?
2. Scena w Polsce - ile pociągnie ? Powalczy z GoT2 o klientów ?
-
Na razie na niczym sie nie zawiodłem, chociaż dla mnie trochę za wcześnie, żeby wydawać ostateczną opinie. FFG nawet dobrą karciankę potrafi spieprzyć.
Obawiałem się dużej losowości, ale nie wpływa ona tak bardzo na grę. Tzn jest taka sama jak w innych karciankach.
Czego się obawiam? Ilość kart na ręku o zerowym koście może przerażać. Boję się, że powstanie z tego pasjans.
Ogólnie w tej grze trzeba myśleć i jak na razie to mi sie najbardziej podoba.
-
No i pytania przyszłościowe :
1. Ile bloków obstawiacie przed zamknięciem tytułu ?
Mogą to ciągnąć bardzo długo ze względu na brak ograniczenia licencyjnego. Jeśli takiego (bezlicencyjnego) trupa jak CoC LCG utrzymywali przez siedem lat.
Z drugiej strony frekwencje Kotei są zaskakujące. Kotei w Hiszpanii, która zawsze szczyciła się wraz z Francją największymi europejskimi imprezami w CCG, liczbowo wygląda teraz tak jak Mistrzostwa Europy w CCG'a w okresie 2003-2005. Być może, powtarzam być może, popularność Kotei wynika z zaburzenia standardowego systemu turniejowego Store - Regio - Nationals i wsadzenia na to miejsce wyselekcjonowanych Kotei. Ciekawe czy ktoś mając świadomość, że w jego okolicy będą np. organizowane dwa Regio nadal byłby zainteresowany wyprawą na Kotei. Na razie następuje kumulacja wyposzczonych turniejowców połączona z początkowym hajpem. Daje to wybuchową mieszankę i liczby robią wrażenie.
2. Scena w Polsce - ile pociągnie ? Powalczy z GoT2 o klientów ?
Trudno powiedzieć. Patrząc na cyfry z FB to grupa L5R LCG Polska przebiła niedawno grupę AGoT'ową. Największy przyrost był na początku października, zaraz po premierze. Wtedy w dwa tygodnie przybyło jakieś 25% wszystkich obecnych członków. Od tego momentu wszystko mocno wyhamowało i miesięcznie przybywa jakieś 15 osób. Rzecz jasna trzeba traktować to z przymrużeniem oka bo najważniejsze będą frekwencje turniejowe, szczególnie Kotei w Warszawie. A na wiosnę test-check po ogłoszeniu kolejnego LCG'a w świecie Twilight Imperium. ;)
Na pewno pod dużym znakiem zapytania stoi przyszłość polskiej wersji gry. Sprzedaż musiała być mizerna, skoro Galakta nie odpaliła nawet rankingu a przecież jadą na tym samym "silniku" przy wszystkich swoich spolszczeniach, więc wystarczyło (chyba) tylko podmienić grafiki.
-
Ad1. Jak będą dalej odwalać taką manianę jak pierwszy cykl to nie wiem czy wytrzyma do rotacji. Zwłaszcza jak się potwierdzi, że drugi delux jest Mantisowy i się ludzie pokapują ile trzeba czekać na swojego.
Kurcze zrobili najlepszą mechanicznie grę z dotychczasowych , ale świetnie rozwalają to kartami.
Ad2. Agot ma spore forum z aktywnością rząd wielkości (albo dwa) większą niż Chikan , więc ciut większa grupa na FB wiele tu nie dowodzi. Z drugiej strony w Warszawie nie było ani jednego turnieju AGOTA od premiery Legendy i na razie się nie zanosi.
Ale jak znam z widzenia prawie wszystkich aktywniejszych turniejowo tronowców w Wawie to większość grających w Legendę jest mi nie znana, za to widzę ludzi z matami z Conquesta czy Netrunna + kilku których znam z SWD.
A co do Wampira to bardzo się boję premiery już teraz obserwując radosną twórczość FFG w AGoT, SWD i L5R widać, że trzymają za dużo srok za ogon i nie mają ludzi by to wszystko prowadzić (a stracili 2 designerów ostatnio - tego od Legendy i Lukasa od SWD). Jeśli jedna z gier FFG nie zostanie zamknięta to słabo to widzę.
-
A co do Wampira to bardzo się boję premiery
Co Wy macie z tym Wampirem? Ten temat nie był czasem całkowicie oficjalnie pogrzebany kilka lat temu?
-
Wydawało mi się, że nie dostali tej licencji i odpuścili?
-
Wydawało mi się, że nie dostali tej licencji i odpuścili?
Na dodatek w tym roku na mistrzostwach europy był dostępny minidodatek z nowymi oficjalnymi kartami do VTES.
-
cześć, Wita was powracający z długiego niebytu :D
I ja dałem sie ponieść nostalgii i tęsknocie za moimi najlepszymi karciankowymi czasami i kupiłem core seta. Namówiłem tez do eksperymentu kolege, niejakiego abshafta (tego co przyrządzał Pysia - niektórzy jeszcze mogą pamiętać :). Zagraliśmy kilka partii i jak na razie wydaje się, ze przynajmniej do grania przy piwku gra nadaje sie świetnie. Nie miałem żadnych oczekiwan, poza tym, zeby gra nie była randomfestem (wydaje sie, ze tak nie jest) oraz żeby nie bylo tak, ze jak jeden gracz osiągnie znaczacą przewagę w grze to właściwie juz po wszystkim i kolejne tury to tylko odliczanie do przegranej - WYDAJE nam sie, ze tak nie jest.
Przeglądając forum i fb widzę, że spora grupa byłych graczy ccg nie jest zadowolona z tego co otrzymała w lcg. Pewnie w jakiejś częsci spowodowane to jest naszym narodowym sportem czyli marudzeniem oraz po prostu 'kiedys to było lepiej...". Ale to tylko część powodów - na pewno część zarzutów jest uzasadniona. Jak narazie zdecydowalismy, że warto kupić kolejne karty i dalej się dobrze bawić, ale może w miarę nabywania doświadczenia ja też bedę widział wiecej wad.
tak czy siak - miło was czytac znowu :)
pozdr
popkorn
-
(https://i.imgur.com/XeLc4NR.png)
https://www.facebook.com/groups/160842683946823/permalink/1758228730874869/?comment_id=1758344444196631&comment_tracking=%7B"tn"%3A"R0"%7D
Teamu M'rika (czyli też Case Kiyonagi) w LCG w najbliższym czasie nie zobaczymy.
-
(https://i.imgur.com/XeLc4NR.png)
https://www.facebook.com/groups/160842683946823/permalink/1758228730874869/?comment_id=1758344444196631&comment_tracking=%7B"tn"%3A"R0"%7D
Teamu M'rika (czyli też Case Kiyonagi) w LCG w najbliższym czasie nie zobaczymy.
Przecież to jakieś leszcze z US&A :P Oni w inne gry grają za wielką wodą
-
(https://i.imgur.com/XFl5Bc2.png)
-
jestem na tym statku z ornatovem.
-
Ja mam odwrotnie. Uwielbiam mikrodecyzje i rozkminkę
-
jak już pisałem wcześniej... gra straciła dla mnie Chi. Próbowałem, ale po prostu nie ma namiotu jak stodoła i oczekiwania z wypiekami na kolejne 200 partii aby doszlifować szczegóły. bardziej mi się tutaj podoba shadespire pomimo, że nie moje klimaty, ale tam jak w starym l5r każda decyzja ma znaczenie bo 1 błąd potrafił położyć grę.
-
poza tym temat nie podlega dyskusji - jak Kempy stwierdził, że chujowa to tylko kwestią czasu jest, że dojdziecie do tego samego tylko po prostu znacznie później.
-
Ja też mam z nowymi krążkami kłopot. Coś mi w nich nie pasuje... Ale gramy, mało ale gramy...
-
Ja też mam z nowymi krążkami kłopot. Coś mi w nich nie pasuje... Ale gramy, mało ale gramy...
Jak dla mnie to jest gra z najlepszymi zasadami od ffg jaka powstała - koncertowo zwalonymi przez kijowy design kart i problemy z testowaniem.
-
Ja też mam z nowymi krążkami kłopot. Coś mi w nich nie pasuje... Ale gramy, mało ale gramy...
Jak dla mnie to jest gra z najlepszymi zasadami od ffg jaka powstała - koncertowo zwalonymi przez kijowy design kart i problemy z testowaniem.
A to to standard
-
Ja też mam z nowymi krążkami kłopot. Coś mi w nich nie pasuje... Ale gramy, mało ale gramy...
Utrafiłeś w sedno - brakuje tego czegoś.... Może jak wyjdą Shadsi, Miętusy może cosik będzie lepiej
-
Jakoś tak większość głosów rozumiem, podzielam wiele z Waszych opinii.
Od początku jak zobaczyłem tylko mechanikę, wiedziałem że to najmocniejsza strona tego wydania. Moje obawy co do OP i balansu kart też sie ziściły.
Też jak Jabbasa mnie ciągnie bardziej ostatnio w stronę shadespire'a (czas rozgrywki też ważny, a 2h mordęgi z Crabem to bez roznicy czy wygrane czy przegrane - jest męką)
Tak jak i Cyc doceniam mini decyzje wplywajace na calosc rozgrywki, rozkminy są ok.
Nie ma tej magii co kiedys, ale to tez dlatego ze my sie zmienilismy. Klimat jest bardzo ok.
No ale Rising Sun już płynie więc w klimatach będzie coś dla wiekszej ilości osób i bardziej epicko w te 90-120min.
L5R grałem, gram i grać będę, ale nie jako jedyne pożywienie dla nerdowych komórek.