Spaliliśmy knajpę, aby zbudować nową.
tak btwaby pokazać, że środowisko L5R pomimo iż nieliczne i ma swoje za uszamijest i tak w miarę spokojnietaka lektura ku przestrodze:http://www.mtgnews.pl/forum/viewtopic.php?f=52&p=739864#p739864
Czasami patrzę na obrazki do MtG i nachodzi mnie ochota, że może by jednak... I wtedy przypominam sobie, dlaczego (a raczej : przez kogo, w liczbie mnogiej) swoje MtG karty wywaliłem do śmieci. Ten wątek jest dla mnie dowodem, że w MtG nic się na lepsze nie zmieniło. Wystarczy mi tych kilku 'zapaleńców' z tego wątku, by jak ognia unikać całego środowiska, choćby nie wiem jak fajne było. Jabbas, trzymaj się. I poczytaj trochę teorii DCI o sędziowaniu, przydaje się. Ale chyba u nas (w Legendowie) nie jest tak źle?
A tytul jakby zywcem wyjety z jakiegos Fucktu czy innego Zycia na Goraco.
dystrybutor nie ma sklepu w Warszawie I nie tylko tam, wiec po co pchac konkurencje...?
Jabbas, pamiętaj, że przechwycenie do Bydzi wszystkich 'wolnych' elektronów przyniesie więcej szkody niż pożytku dla polskiej sceny. Fajnie, że chcesz rozwijać swoją poletko, ale proponowanie graczom by machnęli ręką na swoje lokalne środowiska i wpadali do Ciebie to strzelanie sobie w stopę. Patrz - Ithil.
No właśnie jest kwestia wykruszania się ludzi i ich na ogół braku czasu, ze względów życiowych, jak wymieniłeś powyżej. Ja na przykład nie mam już czasu łowić narybku, gorzej że nie ma go akurat u nas gdzie łowić. Żaden sklep nie prowadzi L5R, żaden nie zamierza, i to nawet taki gdzie znajomy jest właścicielem. A bez bazy do grania (ta akurat jest) i możliwości zakupu "starterka i 3 boosterków" (tego nie ma) nie zagoni się młodych nowych graczy. Nie jest normą że ściągam na początku edycji boxa.
Reasumując - akurat sytuacji warszawskiej pomógł by fakt wstawienia przez dystrybutora l5r do jakiegokolwiek sklepu.