SZCZYRK FULL INFO!!

[Matsu Nimuro]

Raport z gier:

Dzień 1:

1R/Paku/Crab/Military:

u mnie początek ok po 2 turach 13 golda i wystawiam Tayuko i Dairuko, z tym że Paku miał bardzo dobre złoto 2 Coastale i Nexus a w trzeciej dwóch dużych typów i holding, postacie pozwalały mi łyknąć prowincje craba ale Paku dostał odpowiednie karty na rękę tzn. najpierw victory w openie ściąga taktyka dairuko(można było się spodziewać w końcu wszyscy tym grają no może poza Chordem), mówię sobie ok mam contensious terrain więc razem z umiejętnością dairuko przebijam się o 1, no ale potem dostaje na twarz teren na absencie i się odbijam, potem gra układa się pod dyktando Paka była jeszcze bitwa gdzie atakowłem trzema typami i Paku postawił się dużym unitem z followerem ale dwa razy owerhelming i raz courage wyjańsniło moim taktykom, że jednak są mniejsi od crabów i musiałem ratować się odesłaniem, dalsza gra nie miała sensu więc nie przedłużałem dalej

wynik 0:1 mówię sobie extra przy pięciu rundach trzeba już wszystko wygrać do końca ale ja tam lubię adrenalinę

2R/Tasiek/Spider/Military nie byłem pocieszony druga gra druga militarka znowu 9 siły prowincji a do tego jeszcze w pizdę Fear akcji

na szczęście jednak tutaj karty mi bardzo dopisały, złoto w miarę dobre u Taśka już niekoniecznie, Tasior wystraszył mnie jak od razu do stołu wstawił dwie panie co robią fear 3 z siebie a potem dostawił jeszcze ninube shiho ale ja zobaczyłem na startowej a New Alliance i Victory ponadto victory zagrałem jeszcze jedno z death of the winds a trzecie dociągnąłem po drodze

wynik 1:1

3R/imienia nie pamiętam przepraszam/gracz lokalny/Crane/Military

bardzo szybka gra ja złoto przeciwnik złoto w dwóch pierwszych turach, trzecia ja 3 typów przeciwnik wystawia Tametake w następnej dokładam maskę, mam forca na prowincje ze stołu ale założenie maski było przemyślane od początku do końca, ja atak przeciwnik broni i wiadomo odjeżdża i daje -4 dla Rishou w tym momencie ja zrzucam 4 z taktyka więc się równoważy, przeciwnik ściąga sobie prowincje na co ja mu nie pozwalam bo mam inny plan tzn. dopalam się kolejnym taktykiem o 4 przeciwnik nie za bardzo wie o co mi chodzi po co zrzucam kolejną kartę skoro zjadam prowincję na co ja dorzucam jeszcze open grounda i mam prowincje razem z postacią w sumie gra już wygrana trwa jeszcze chwilę  ale imperial summons zniechęcił przeciwnika do dalszej jej kontynuowania

wynik 2:1

4R/Tsu/Dragon/Honor tutaj nie byłem zadowolony z losowania przeciwnika z Tsu gra się ciężko wiem bo przegrałem z nim w Szczecinie w top8 0:2 i ze względu na tą porażkę delikatnie pozmieniałem Fate, gra była na swój sposób wyjątkowa, Tsu miał takie porno otwarcie tzn. 1 tura  suana 2 tura suana i 2x gold mine a ja wręcz odwrotnie czarna dupa w pierwszej holding 3za3 w drugiej postać za 6 i w zasadzie od tego momentu czułem, że to koniec koteia dla mnie, ale nastąpił zwrot akcji no bo Tsu zagrał Come One w pierwszym moim ataku i teraz tak jak zabije mi taktyka to jest po grze, nie miałem the sun returns na ręce żeby zanegować więc pozostawała tylko jedna opcja wygrać ten duel na co miałem małą szansę, liczyć że przeciwnik nie będzie miał trzech 4 w focusie, ja widziałem że z machinacji idzie mi ongoing więc musiałem zrzucić jeszcze dwie czwórki z ręki co uczyniłem no i Tsu się odsłania i mamy remis ale ja wygrałem ten duel bo Raikitsu jest duelistą  a postać Tsu nie była, zjadłem prowincje, teraz gra się trochę wyrównała do końca grałem bezbłędnie a Tsu przy 32 honoru na ostatniej prowincji nie dostał typa żeby proclaimować i poddał grę

wynik 3:1

5R/Kempy/Lion/Military losowanie też nie bardzo bo gdy grają dwa lwy 50% sukcesu to rzut kostką jest, który na szczęście ja wygrałem Kempy miał lepsze złoto ode mnie i 9 siły prowincji do obrony plus akcję z domku na tairless , ja od początku wywierałem na nim presję Kempy bronił się victory i new Alliance ale i tak prowki padały, za to z mojej strony summonsy w obronie, które okazały się skuteczniejsze koniec końców doprowadziłem do sytuacji gdy kempy musiał atakować na 3 prowki bo sam był na ostatniej a ja już miałem bardzo dużo typów w stole, poświęciłem dwóch tatktyków do obronienia jednej prowincji i to by było na tyle

wynik 4:1

koniec końców udało mi się wejść do top8 z 7 pozycji z top lionem bo żaden inny nie grał już dalej i już wiem, że rano gram z Santem i co prawda lubię grać z fenolem ale Santos jest ciężkim przeciwnikiem, opis gier z drugiego dnia wrzucę jutro

pozdrawiam Miłosz           

[horror]

napisz poradnik, jak wygrac kotei zaczynajac od porazki

[Paku]

Wydaje mi się, że Chord też tak wygrał i ja kiedyś też tak, ale mogę się mylić

[kempy]

To bylo zagranie taktyczne. Pierwsza przegrana, zeby do konca fazy swiss grac z ludzmi o jedno oczko gorszymi od liderow tabeli.

[Centurion]

Legendarny szlak dolną częścią drabinki

[Matsu Nimuro]

Dzień 2:

Top8:

Santos/Phoenix/Military ogromnym plusem dla mnie było to, że Sant gra bez senseia do prostowania shugasów i bez machinacji co dawało mi szanse skutecznego zagrywania summonsów, co prawda przez całą grę zagrałem tylko dwa ale z doświadczenia wiem, że często wystarczy jeden aby wyjaśnić sytuację, ja w obu grach miałem dobre złoto a Santos nie bo mimo że miał szkółki to brakowało mu hajsu na attache i inne postacie żeby płynnie grać, ja skutecznie ściągałem mu prowki, poza jedną wielką gafą z mojej strony tzn. zagranie odesłania na typa po reprisalu i wedgu co było wielką głupotą z mojej strony, na swoją obronę mam to, że wedga ostatnio używałem w diamencie i nie wiem dlaczego ale byłem święcie przekonany, że postać ginie po bitwie a nie na koniec tury na szczęście nie miało to większego wpływu na ogólny wynik meczu 

wynik 2:0

Top4:

Jaca/Crab/Dishonor cieszyłem się, że gram z Jacą a nie Pakiem głównie ze względu na to, że Paku grał militarką, z którą zdążyłem już przepierdolić pierwszego dnia a Jaca to dyshonor, a jak wiadomo lew ma całkiem nieźle z dyshonorem z drugiej strony Jaca jest bardzo wymagającym przeciwnikiem i najmniejsze błędy w grze z Nim skutkują zazwyczaj porażką, pierwszą grę myślałem, że przegram bo miałem cienkie złoto na bardzo dobre Jacy ale jakoś udało mi się ściągnąć ostatnią prowincję zanim zostałem wyszydzony do końca druga gra to już bardzo dobre moje wyjście na słabe Jacy i tutaj pierwsze straty zacząłem przyjmować jak byłem już na 19 honoru przez to byłem bardzo pewny siebie, aż za bardzo bo koniec końców Jaca się rozbujał i skończyłem na -19 nim pękła ostatnia prowincja, w grze z Jacą bardzo ważne było zagrywanie openów/new allinace/victory/summons na postacie z abilitkami a u Jacy chyba wszystkie postacie robią coś złego przeciwnikowi kluczowe też było zagrywanie the sun returns na jego akcje na absencie  dzięki czemu udało mi się łyknąć w jednym ataku 2 prowincje w drugiej grze

wynik 2:0

Finał:

Dominik Niemiec/Crane/Military

Pierwsza gra, najdłuższa ze wszystkich u mnie normalne złoto, przeciwnik bardzo dobre(ogólenie mój przeciwnik we wszystkich trzech grał miał bardzo dobre złoto ale ten deck tak ma, przynajmniej tak wcześniej słyszałem) od razu presja na przeciwnika atak, patrzę co robi a on staje dwoma do obrony uważam, że był to wielki błąd z jego strony, z doświadczenia wiem, że jak przciwnik gra militarką powinien wpuszczać pierwszą i iść na wymianę prowincji a ewentualnie w późniejszych turach próbować coś obronić albo zjechać dwie w jednym ataku, no chyba że jest pewien, że się obroni i zje mi typów a sam przeżyje wtedy ma to sens,  co prawda prowincji mu nie odpaliłem ale zginęło dwóch ziutków i w tym momencie gra już była moja tym bardziej, że Dominik pozbył się połowy ręki, kontynuowaliśmy dalej bo nie poddawał się i uparcie stawiał typków do obrony co skończyło się tym, że stukając mu ostatnią prowkę dobiłem do 40 honoru,  myślę, że z uwagi na brak limitu czasowego chciał dzięki temu poznać bardziej mój Fate, zresztą jak grałem jeszcze z Jacą to Dominik stał za moimi plecami i scautował mi talie na co zwróciłem uwagę sędziemu, żeby kazał jemu i jego koledze odejść od stołu z czym, nie było problemu ale powiem szczerze, że trochę poczułem się zirytowany bo było to perfidne zachowanie, jeszcze komentowanie z niemieckim lionem mojej ręki, na szczęście z wiekiem jestem coraz spokojniejszą osobą

wynik 1:0

Druga gra, ja miałem porno złoto więc myślałem, że szybko zakończę ten finał 2-0 a tu lipa, przeciwnik obronił drugą prowkę dzięki 2x Courage i 1x Sanctioned, to było smutne zrzuciłem się z ręki a wtopiłem bitwę bo dairuko nie pojechała gdyż miała bronić w następnej przed typem który musiał atakować(pozatym ten sam typ zabijał mi potencjalnie właśnie Dairuko z pierwszej akcji dzięki temu itemowi co ma kill ale nakazuje jeździć do ataku co turę), tutaj uważam z perspektywy czasu, że popełniłem błąd gdyż mogłem switchnąć na honor i grać totalnie defensywnie co było by skuteczniejsze, bałem się tylko, że do tego czasu przeciwnik zrobi za dużo wielkich unitów i nic z tym nie zrobię no ale cóż jestem w gorącej wodzie kąpany i musiałem atakować, zresztą co słusznie zauważył Kempy mówiąc, że gram bardzo agresywnie tzn. non stop atak, presja na przeciwnika i dokręcanie, żeby zawsze padały prowki, bądź zachłanne jechanie na dwie w jednej turze co osobiście uwielbiam robić jednocześnie wiedząc, że bardzo ryzykuje ale ryzyko i adrenalina to jest to co kocury lubią najbardziej

wynik 1:1

Trzecia gra: No i tutaj dopiero zaczęły się schody bo ja złoto mizerne a przeciwnik jak już napisałem wcześniej w każdym rozdaniu miał bardzo dobry gold mimo słabego złota udaje mi się na styk kupić dwóch gości Myuken i Raikitsu co było szczęściem bo jak się okazało potem dynastia strasznie mnie dymała i dwie tury z rzędu jedna postać na 4 prowki( 4 i 5 tura), przeciwnik miał wszystko co potrzebował a ja musiałem atakować bo była to jedyna szansa na zwycięstwo pierwszy atak prowincja pęka wszystko było wycyrklowane, kolejny atak przeciwnik staje 3 do obrony na moich 3(4 w obwodzie był rezerwista z prowincji) w tym dwóch taktyków, pierwszego zabija range attack, nie zrzucam negacji bo ta czeka na Standing Fasta co dobrze zauważył Kempy, każdy z nas zrobił w bitwie tyle co mógł, on ostanie 3 karty na ręce same attachmenty ja dwa odesłania które nic nie dawały bo miał dwóch typów od wracania no i 3 karta to the sun czekający na Standing Fasta, wygrywam bitwe o 3 forca rezam przeciwnikowi 3 typów z attachmentami dostaje 12 honoru i Dominik się poddaje a ja odnoszę pierwsze kotejowe zwycięstwo z czego jestem dumny

wynik 2:1


P.S.1 Wiecie co było w tym wszystkim najgorsze ? Myśl, że przegram finał w trzeciej grze i nie chodziło tu już o  jakiekolwiek nagrody czy fakt bycia drugim, po prostu sobie pomyślałem jaki to będzie wstyd jak będę pierwszym Polakiem, który przegrał finał w Polsce z Niemcem(nic nie mam do Niemców:) przepraszam, że ta ostatnia gra długo trwała a raczej podejmowane przeze mnie decyzje ale byłem w głębokiej dupie i musiałem zagrać bezbłędnie, żeby odnieść zwycięstwo na styk, jak ktoś chce zobaczyć talie to jest na aegowym forum, jeżeli będą jakieś pytanka chętnie odpowiem


P.S.2 sorki za gramatykę ale na szybko pisane

pozdrawiam Miłosz   

[Centurion]

Graty

Trzymam kciuki co byś był jedynym lionem, który wygra kotei w tym sezonie

[horror]

mega raporcik. wiecej takich. co do wygranych, ktorzy przegrali w pierwszej rundzie - gratuluacje ale czy zrobiliscie to z nozem na gardle gdzie kazda kolejna przegrana eliminuje was z topow? 

[Chord]

Nie. 7 rund swissa dawało mi jedną grę luzu, z której nawiasem mówiąc horror, bezczelnie skorzystałeś 

[Paku]

Przy siedmiu rundach przegranie pierwszej jest w porzo (jak wygrałem kotei to do topow z x-2 wlazlem) ale przy pięciu to lepiej nie ryzykować

[horror]

Nie. 7 rund swissa dawało mi jedną grę luzu, z której nawiasem mówiąc horror, bezczelnie skorzystałeś 

no coz , nie bede zaprzeczal